Rok 2020 przyniósł wszystkim wiele zmian oraz powodów do refleksji Nie inaczej było z nami. Zamknięci przez ponad miesiące w czterech ścianach, mocno odczuliśmy skutki pandemii. Każdy dzień wyglądał dokładnie tak samo, jak wszystkie pozostałe: pobudka, śniadanie, praca, obiad, film, kolacja, sen. A wszystko po to, aby następnego dnia znów zacząć od pobudki, śniadania, potem praca, obiad … Wspomnienia pozostaną z nami do końca życia. Jednocześnie czas ten zmusił chyba wszystkich do przemyśleń i przewartościowania swojego życia. Nie inaczej wyglądało to u nas – posłuchajcie tej opowieści bowiem Banksy czy Bak$y to moje opowiadanie Autorskie!.
Po prostu nie mogła w to uwierzyć!
To jest wręcz niesamowite! To kto to ściągnął do Barcelony? Pytała wyraźnie podniesionym głosem. Była bardzo poruszona tym, co przed chwilą zobaczyła.
Nie wiem, sprawdzimy to w domu, ale doskonale rozumiem, co czujesz – powiedziałem do niej, kierując się w stronę stacji metra.
Marzec 2020
Kolejny marcowy poranek zaczął się dokładnie tak, jak zaczynał się każdy kolejny dzień od ponad miesiąca. Zamknięci w czterech ścianach naszego mieszkania, zastanawialiśmy się, kiedy wreszcie będziemy mogli gdzieś wyjść, i kiedy ten koszmar się skończy. Od ponad miesiąca byliśmy uwięzieni; zamknięci bez możliwości wyjścia gdziekolwiek indziej niż do sklepu, a i ten mógł być tylko najbliższy. Za drzwiami szalał wirus, który zbierał śmiertelne żniwo i którego wystraszyli się wszyscy. W marcu 2020 roku świat się zatrzymał.
Jakie plany na dzisiaj? – spytałem, patrząc tępo w ścianę i popijając gorącą, przygotowaną przed chwilą, kawę. Tak, kawa była tym, na co czekałem cały poranekmlekiem, przygotowywana w prawdziwym pietyzmem; dokładnie odważana i zalewana ciepłą…
Obiad trzeba zrobić – powiedziała.
Wyrwało mnie to z moich rozmyślań o kawie.
No tak, obiad. A potem poszukam jakiegoś filmu na wieczór – powiedziałem, kierując się w stronę biurka.
Tak wyglądał każdy nasz dzień ― i co gorsza ― tak miał również wyglądać każdy kolejny. Wieczorami tylko zadawaliśmy sobie pytanie: czy i kiedy ten koszmar się skończy?
Któregoś wieczoru, kiedy już mieliśmy kłaść się spać, stwierdziła:
Wiesz, dochodzę do wniosku, że wszystkie te zakupy, ciuchy, torebki, buty… Po cholerę to wszystko?! Człowiek tylko pracuje całymi dniami, żeby zarobić na ciuchy, w których i tak nigdzie nie może iść. Bez sensu to wszystko. Jak się tylko to wszystko skończy, to coś z tym muszę zrobić.
Łażenie po sklepach za jakąś bluzką czy sukienką. Po co? Te, co mam, są naprawdę spoko i naprawdę w zupełności mi wystarczają, ba nawet ciężko będzie je wynosić”. Butów też mam tyle, że … no powiedzmy, że wystarczająco dużo, a z pięcioma torebkami naraz nie wyjdę przecież na miasto. Muszę to zmienić i plan jest taki, że chciałabym kupować mniej, zdecydowanie mniej! Poza tym, jak widać, i tak do niczego nie jest to człowiekowi potrzebne – mówiła z pełną determinacją w głosie, poprawiając swoją poduszkę.
Zacna myśl – powiedziałem, choć w głębi duszy ― pomimo iż mówiła BARDZO, BARDZO serio ― wiedziałem, że realizacja tego pomysłu będzie BARDZO trudna. W
Czerwiec 2020
Czerwiec 2020 roku był wyjątkowo ciepłym miesiącem. Temperatura dochodziła nawet do 30 stopni, co wskazywało, że lato w tym roku będzie naprawdę upalne. wszystkim jako miesiąc, w którym zaczęto znosić część restrykcji, a świat pomalutku zaczął wracać do normy. Pozwolono nam wychodzić z domów, zaczynały działać kolejne sklepy. Do życia wracały kawiarnie i restauracje, choć otwarte były jedynie w porze lunchu i to tylko te, które dysponowały ogródkiem. Co więcej, na początku oferowały wyłącznie możliwość zamówienia jedzenia na wynos. My również zaczynaliśmy pomału wracać do życia!
W końcu!– wykrzyknęła, kiedy w telewizji Pedro Sanchez, premier Hiszpanii, oznajmił, że można wyjść z domu. Wprawdzie można było korzystać z tego przywileju tylko w określonych godzinach i nie wolno było opuszczać mieszkania na dłużej niż 60 minut, a ponadto nie można było oddalać się od miejsca zamieszkania na dystans większy niż 1 km, ale to już było coś! Czekaliśmy na to od ponad czterech miesięcy!
Tak, zaczynamy wracać do normalności – powiedziałem, spoglądając na telewizor i popijając kolejny łyk kawy.
Co zrobimy w pierwszej kolejności? Gdzie pójdziemy? Ciekawe, co się otworzy? Jakie sklepy będą działać? – pytała wyraźnie podekscytowana z błyskiem w oku.Czuć było, że czas zamknięcia przemijał.
Musimy zwiedzić okolicę! – rzuciłem, wychodząc do kuchni.
Sierpień 2020
Kupiłam ci bluzkę, a sobie spodnie – powiedziała, wyjmując zakupy z torby.
Aha – odpowiedziałem lekko zdziwiony i rozbawiony zarazem. – A jak tam postanowienie, żeby nie kupować więcej?
Cały czas w mocy! – stwierdziła wyraźnie dumna. – Kupiłam tylko jedną bluzkę i tylko jedne spodnie, i to na promocji! A pozostałe cztery bluzki zostawiłam w sklepie!
No fakt, jest to pewien wyczyn – wyraźnie rozbawiony, wziąłem kolejny łyk kawy.
Grudzień – pewien dzień, który zmienił wszystko
Ja w tym roku chciałabym na Święta coś bardziej symbolicznego, jakaś drobnostkę. A ty, co chcesz na prezent? – spytała, stojąc w kuchni i przygotowując kolację.
Hmm, nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym – wpatrzony w ekran komputera rzuciłem w przestrzeń. – Pomyślę i dam ci znać – powiedziałem, kończąc realizowanie zamówienia. Właśnie kupiłem bilety!
W 2020 roku w Barcelonie zorganizowano wystawę prac Banksy’ego − największego naszych czasów. Można będzie zobaczyć ponad 100 jego prac! A ja właśnie kupiłem na tę wystawę bilety!
Banksy w Barcelonie!
Kochanie, wychodzimy, bo inaczej nie zdążymy na czas – powiedziałem do niej, stojąc w progu mieszkania.
Tak, tak już idę! Jeszcze tylko bilet na metro i … już – powiedziała, zarzucając na siebie szal.
Tak zimno w Hiszpanii nie było od ponad czterdziestu lat! Straszny ziąb, a to był właśnie ten dzień, kiedy mieliśmy zobaczyć prace największego ulicznego artysty obecnych czasów.
Mamy 20 minut, aby dojechać na Carrer Trafalgar – rzuciłem.
Trochę mało czasu, szybko – odpowiedziała.
Metro puste. Dosłownie kilka osób, które korzystało obecnie z tego środka transportu, rozsiadło się wygodnie na ławkach i pochłonięte swoimi sprawami przemierzało wraz z nami podziemne tunele barcelońskiego metra. Wszyscy w maskach, wszyscy zachowujący dystans społeczny.
Metro, chociaż jest punktualne – pomyślałem. ― Czasy, kiedy był problem, aby wejść do metra, a kradzieże kieszonkowe zdarzały się niemal na każdej stacji, dawno minęły. Obecnie Barcelona nawet w niewielkim stopniu nie przypominała tego miasta, które wszyscy pamiętamy z poprzednich lat; zatłoczonego, z niesamowitą liczbą turystów, którzy wypełniali wszystkie zakamarki stolicy Katalonii. Po 10 minutach byliśmy na miejscu.
Banksy, najważniejszy obecnie artysta uliczny na świecie, podniósł swoje idee ― tak nam bliskie po 2020 roku ― do rangi sztuki. Dla niego konsumpcjonizm, wyzysk i wojna to najgorsze nieszczęścia, które dotykają naszą cywilizację! A co gorsza, sami zafundowaliśmy sobie ten los!
Jego prace poruszają ważne tematy związane ze środowiskiem, wojną, obroną słabszych. Często przedstawia szczury oraz symbole, która od razu rzucają się w oczy.
Dlaczego szczury? – spytałem.
Bo my ludzie zepchnęliśmy je do kanałów, a mimo to ciągle się ich boimy. Swoją drogą, te małe gryzonie już kilka razy wywróciły życie świata do góry nogami. Chyba najbardziej w XIII w., kiedy roznosiły dżumę – wyjaśniła mi, czytając kolejne opisy prac znajdujących się w sali.
Wystawę podzielono według okresów w twórczości artysty oraz miejsc, w których powstawały jego dzieła. Co za tym idzie, przywołano także wydarzenia, które miały wówczas miejsce na świecie, a które inspirowały twórcę. Można tutaj zobaczyć najbardziej znane prace Banksy’ego: dziewczynkę z balonikiem, całujących się policjantów, czy dziecko jedzące śnieg, który w rzeczywistości okazuje się resztkami spalonych śmieci.
Artysta pochodzi z Wielkiej Brytanii, i to właśnie tam pojawiło się najwięcej jego prac. Często nie nagłaśnia on, że stworzył kolejne dzieło, a do odkrytych obrazów przyznaje się po dłuższym czasie. Jest również całkowicie anonimowy, pomimo tego, że jego prace znane są milionom.
Okres, w którym Banksy tworzył w Paryżu to czas, kiedy miał miejsce zamach w stolicy Francji. To tragiczne wydarzenie zostało przez niego uwiecznione na jednej z jego prac. Można również zobaczyć jego prace z Nowego Jorku, ale tym, co wywołało u nas prawdziwy ,,opad szczęki” były prace ze Strefy Gazy!
W jednej z części wystawy odwzorowano ścianę hotelu, na której, pozostawił malowidło, przedstawiające dwóch żołnierzy walczących na poduszki.
Boże, to jest genialne! – wręcz wykrzyknęła. – Jak on to wszystko potrafi dostrzec i pokazać w swoich dziełach! – dodała pod nosem, wyraźnie podekscytowana.
Fakt, niezłe te prace, a widziałaś to przedstawienie Jezusa? – spytałem.
Nieee – odrzekła zaciekawiona.
Tam jest, zobacz sobie – wskazałem na koniec sali, w której znajdował się obraz.
Podeszła, spojrzała i pozostała przed nim jeszcze dobrych 15 minut. Wydaje mi się nawet, że uroniła malutką łzę, choć może to tylko Choć może tylko tak mi się wydawało. Stała tam wpatrzona w ten obraz, jakby świat dookoła niej przestał istnieć, a jednocześnie jakby to malowidło zaczęło do niej nagle wołać, że jej założenia i cele są słuszne, a wszelkie wyrzeczenia możliwe do realizacji.
Odnalazła tam, w tym niewielkim obrazie, kogoś, kto ją rozumiał, i kto wskazywał drogę; tę samą, którą ona chciała podążać. Kogoś, kto wzniosłe hasło ,,konsumpcjonizm’’, brzmiące dla wielu jak synonim zwykłych zakupów, potrafił przedstawić w takiej postaci – w postaci prawdziwej sztuki!
Stała tak w milczeniu.
Choć, musimy pomału się zbierać – przerwałem jej kontemplowanie obrazu.
No tak, chodźmy – powiedziała i powolnym krokiem, w pewnej zadumie, ale i z ogromnym przekonaniem o słuszności swojej drogi, zaczęła kierować się do wyjścia.
Czuła, że ta wystawa była jedną z ważniejszych, jakie odwiedziła w ostatnich latach. Coś się w niej zmieniało i Przekonywało ją o słuszności podjętych decyzji Teraz wiedziała, że musi tylko mocniej i bardziej. Wiedziała już, że są też inni, którzy tak jak ona dostrzegają ten problem, a ten genialny artysta jest ich latarnikiem, wskazującym drogę do lepszego, mniej konsumpcyjnego życia! Była zachwycona!
Na końcu wystawy, przed samym wyjściem : Natknęliśmy się na sklepik, w którym można było kupić prace Banksy’ego
Plakaty, katalogi, kubki, książki – to wszystko tam stało i czekało na nas, a właściwie na zawartość naszego portfela.
Stanęliśmy jak wryci, chwyciłem do ręki katalog i sprawdziłem cenę – 30 €, plakat – 8 €, kubek –12 €. Zaraz, o co tu chodzi?!
Nagle cały mit wielkiego, ulicznego artysty, który swoimi pracami zwraca uwagę na problemy dzisiejszego świata; osoby, która jest największym antysystemowcem, runęła niczym domek z kart!
Na końcu wystawy opowiadającej między innymi o tym, jak zły jest konsumpcjonizm, ktoś ustawił sklep i postanowił zarobić na osobach ją odwiedzających! – to był dla nas SZOK!
Wyszliśmy szybko, kierując się w stronę metra.
Po prostu nie mogła w to uwierzyć!
To jest wręcz niesamowite! To kto to w takim razie organizuje? Kto tę wystawę ściągnął do Barcelony? Pytała wyraźnie podniesionym głosem. Była bardzo poruszona tym, co przed chwilą zobaczyła.
Nie wiem, sprawdzimy to w domu, ale doskonale rozumiem, co czujesz. – powiedziałem do niej, kierując się w stronę stacji metra.
Tak oto wystawa Banksy’ego, największego ulicznego artysty i antysystemowca, pozostawiła w nas bardzo mieszane uczucia.
A co Ty sądzisz o dzisiejszym świecie i o pracach Banksy’ego?